Runaurufu "If you don't hava a plan - do not follow plan of others" 2025-03-09 04:00:24 Runaurufu's Burst Miner http://runaurufu.com::articles::29 2015-03-01 20:00:00 2015-03-01 20:59:17 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Runaurufu's Burst Miner jest kopaczem kryptowaluty związanej nie z przegrzewaniem procesorów (jak np. BTC czy LTC) a z zapychaniem swoich dysków (nazwano to Proof-Of-Capacity czyli w skrócie PoC). Cała idea polega na <b>jednorazowym</b> stworzeniu sobie pola z hashami, a potem jego nieustanne przeczesywanie w celu odnalezienia hasha dającego najmniejszy czas rozwiązania aktualnego "zadania".</br> Więcej o projekcie można znaleźć na <a href="https://bitcointalk.org/index.php?topic=731923.0">bitcointalk.org</a> lub na forum projektu <a href="https://burstforum.com/index.php">burstforum.com</a><br/> <br/> Publikacja mojego kopacza odbyła się już jakiś czas temu, a od 6 grudnia 2014 możliwe jest <a href="https://bitbucket.org/Runaurufu/burst/downloads">pobieranie wersji 1.0.0.85</a> (którą dziś już mogę nazwać stabilną ^_^).<br/> Do działania potrzebny jest <a href="http://www.microsoft.com/en-us/download/details.aspx?id=17718">.NET Framework 4.0</a>.</br> <br/> Strona projektu wraz z kodem źródłowym i trackiem problemów hostowana jest na <a href="https://bitbucket.org/Runaurufu/burst/overview">bitbucket.org</a> (tam też można pobrać skompilowaną i gotową do działania wersję).<br/> <br/> Obecnie kopacz wspiera kopanie w poolach, a solo kopanie jest jedynie w planach. To czym jednak RBM może zaskoczyć lub wyróżnić spośród innych kopaczy to: <ul> <li>Kopanie dla wielu pooli na jednym kopaczu (współdzielenie informacje o aktualnie poszukiwanym bloku)</li> <li>Definiowanie wielu katalogów z plikami hashów dla każdego kopacza</li> <li>Ograniczenie wysyłanych hashów do tych o deadline mniejszym niż zdefiniowany</li> <li>Określanie maksymalnej liczby wątków działających w ujęciu aktualnego poola, katalogu, czy nawet pliku</li> <li>Symultaniczne przeszukiwanie każdego pliku przez wiele wątków wraz z określeniem poziomu fragmentacji przeszukiwania</li> <li>Określenie odstępu czasu pomiędzy kolejnymi odpytaniami serwera o informacje dotyczące aktualnie poszukiwanego bloku</li> <li>Określenie maksymalnej ilości pamięci używanej przez pojedynczy wątek przeszukujący pliki</li> </ul> open_basedir restriction in effect http://runaurufu.com::articles::19 2014-02-11 19:16:41 2014-02-11 20:28:56 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Jeżeli zdarzyło Ci się kiedykolwiek ujrzeć błąd podobny do tego: <pre class="codeConsole">Warning: session_start() [function.session-start]: open_basedir restriction in effect. File(/var/tmp/) is not within the allowed path(s): (/tmp:/home:/usr/local/ispmgr/distfiles) in /home/user/data/www/somefile.php on line Fatal error: session_start() [function.session-start]: Failed to initialize storage module: files (path: ) in /home/user/data/www/somefile.php on line</pre> to znak, że Twój hosting stwarza Ci problemy.<br/> Przeszukując sieć w nadziei szybkiego odnalezienia rozwiązania zapewne natkniesz się na wiele sposobów zażegnania tego problemu i zapewne większość z nich będzie zakładać, że masz nieskrępowany dostęp do konfiguracji serwera. Niemniej jeżeli korzystasz z współdzielonego hostingu (na przykład z <a href="http://ultimahost.pl/">ultimahost.pl</a>) to o takich rozwiązaniach możesz w 99.9% zapomnieć.<br/> Na szczęście PHP daje programiście dużą swobodę w obchodzeniu serwerowych ograniczeń.<br/> Jednak nim przejdziemy do przedstawienia rozwiązania trochę teorii o źródle problemu :) <h2>Skąd ten problem?</h2> Źródłem problemu w większości przypadków jest ustawienie zmiennej <a href="http://php.net/manual/pl/session.configuration.php#ini.session.save-path"><i>session.save_path</i></a> w taki sposób, by wskazywała na folder, do którego modyfikacji nie mamy uprawnień (a konkretniej nie ma ich użytkownik interpretujący kod PHP). W przypadku nie ustawienia wartości tej zmiennej PHP wykorzystuje domyślną ścieżkę - "/var/tmp/", która również może wskazywać na folder, do którego nie mamy dostępu (co zwykle jest powodem problemów w przypadku hostingu współdzielonego).<br/> Folder wskazany przez ową zmienną jest miejscem przechowywania stanu wszystkich aktywnych sesji, tak więc bez niego, jak i bez możliwości tworzenia i edycji plików w nim się znajdujących po prostu nasz kod nie będzie umożliwiał wykorzystywania sesji. <h2>Proste rozwiązanie</h2> Skoro już wiemy, że problem leży w nieodpowiedniej ścieżce używanej do zapisu sesji to wystarczy: <ol><li>Utworzyć folder na serwerze, w którym będziemy przechowywać dane sesji.</li> <li>Wywołać w kodzie przed pierwszym <a href="http://php.net/manual/pl/function.session-start.php"><i>session_start()</i></a> (a najlepiej zaraz po pierwszym <i>&lt;?php</i>) następujący kod: <pre class="codePHP">session_save_path($lokalizacjaFolderuSesji);</pre> np. w celu użycia folderu "sesje" w tym samym folderze co skrypt uruchamiający sesję można wywołać: <pre class="codePHP">session_save_path($_SERVER['DOCUMENT_ROOT'] . DIRECTORY_SEPARATOR . 'sesje');</pre> <br/> Alternatywą jest wywołanie funkcji <a href="http://php.net/manual/pl/function.ini-set.php"><i>ini_set()</i></a>: <pre class="codePHP">ini_set('session.save_path', $lokalizacjaFolderuSesji);</pre> która robi to samo co <a href="http://php.net/manual/pl/function.session-save-path.php"><i>session_save_path()</i></a>, czyli ustawia zmienną konfiugracyjną <a href="http://php.net/manual/pl/session.configuration.php#ini.session.save-path"><i>session.save_path</i></a>.</li> Czy się stoi, czy się leży http://runaurufu.com::articles::18 2013-10-06 08:59:24 2013-10-06 09:00:11 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 <a href="http://runaurufu.com/image/view/id=11" class="inlineImage" style="margin:10px;float:right;height:300px;"> <img class="imageTypePicture" src="http://static.runaurufu.com//site-image/7602b97c-d6ac712d.jpg"/></a>Początkowo wpis ten miał traktować o tzw. "emeryturze obywatelskiej", której głównym założeniem było/jest, że nie ważne ile składek do ZUSu przelałeś (a nawet nie ważne czy w ogóle jakieś składki odprowadziłeś!) bo i tak państwo da Ci gwarantowaną sumę. Oczywiście wysokość tej sumy waha się pomiędzy pomysłodawcami tego konceptu, ale zwykle zamyka się w granicach 1000 - 2000 zł...<br/><br/> Taki był pierwotny temat wpisu, ale potem zrobiło się głośno o pomyśle rodem z PRL. Pomyśle, który wyśmiewa nawet absurd pensji minimalnej, wygina ją i wyrzuca w czeluści wszechświata. Pomysłem tym jest (fanfary) <b>dochód minimalny</b>. Pomysłodawcom na współczesnym polskim gruncie politycznym tego konceptu jest nie kto inny a sam <a href="http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,14574066,Kalisz_proponuje__Dla_kazdego_ponad_1000_zlotych_dochodu.html">Ryszard Kalisz</a>. Pan Kalisz proponuje by <q>bezwarunkowy dochód gwarantowany otrzymywaliby wszyscy obywatele i rezydenci danego kraju</q>, czyli każdy obywatel dostawałby od "rządu" 1000zł... Oczywiście p. Kalisz chce pchnąć ów propozycję na grunt Europejski, tak więc w każdym kraju dawano by mieszkańcom pewną sumę pieniędzy. Od siebie zadam tylko dwa pytania: <ol> <li>Czy będąc polskim obywatelem mieszkającym w UK dostawałbym pieniądze zarówno z UK jak i z Polski?</li> <li>Jaki sens byłby pozostawania w kraju z mniejszym "minimalnym dochodem"? Wszak każdy normalny człowiek uciekłby do kraju z większym dochodem (<q>minimalny dochód gwarantowany byłby różny w poszczególnych krajach</q>)</li> </ol> Ale nie wyśmiewajmy tego konceptu tak od razu, bo wbrew pozorom jest on sensowny i w pewnym momencie może okazać się, że będzie to jedyny ratunek dla zaawansowanych cywilizacji, w których większość pracy została zautomatyzowana. Może to brzmieć jak jakieś sci-fi, ale nawet Kalisz zauważa, że wprowadzenie takiego dochodu wraz z uproszczeniem (czyli ograniczeniem) biurokracji socjalnej umożliwiłoby zwolnienie 200 tys. (z 600 tys.) urzędników.<br/><br/> Oderwijmy się jednak na chwilę od dochodów minimalnych i zaglądnijmy w największe z kłamstw - czyli statystykę :)<br/> Po pierwsze zajrzyjmy do dokumentu przygotowanego przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową i Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej pod tytułem "Projekcja wydatków socjalnych w latach 2004-2020" <a href="http://runaurufu.com/file/view/id=2" title="Projekcja wydatkow socjalnych w latach 2004-2020" class="inlineIcon"> <img src="http://runaurufu.com/public/image/icon_file.png"/> </a>. Bez zbędnego zgłębiania się przedstawię tutaj tylko dane ze strony 109 i 110 dla lat: 2010 i 2020 (kwoty w mld PLN):<br/> Całość wydatków socjalnych: 255.1 (2010) / 498.0 (2020)<br/> w tym emerytury, renty, pomoc społeczna, świadczenia rodzinne i zasiłki krótkookresowe: 167.8 / 319.8<br/> Wydatki na bezrobocie: 11.6 / 21.1<br/> Opieka zdrowotna: 60.1 / 126.4<br/> Koszty administracyjne: 8.7 / 17.0<br/> Inne wydatki: 6.9 / 13.8<br/> Jak widać koszty na przestrzeni 10 lat rosną i to rosną bardzo. To co jest jednak ważne 179.4 i 340.9 mld PLN, które wydane mają być na emerytury, pomoc socjalną i "wydatki na bezrobocie". To są pieniądze, które można od razu przeznaczyć na "dochód minimalny" (bo zakładam, że wprowadzenie czegoś takiego oznacza koniec "państwowych emerytur" oraz przymusowe wcielenie wszystkich obecnych emerytów do tego nowego systemu). Do tego można założyć, że większość z kosztów administracyjnych również zostanie zaoszczędzona, bo wszak zniknie konieczność zarządzania informacją o tym kto ile i kiedy odprowadził na ZUS. Pozostaną jedynie archiwa i spis tego kto kiedy wziął swój dochód minimalny. Jednak dla celów tutejszej "symulacji" pozostaniemy przy kwotach 179.4 i 340.9 mld, które to możemy uznać za pewnik.<br/> Znając koszty socjalu udajmy się na strony GUSu po "Podstawowe informacje o rozwoju demograficznym Polski do 2012 roku" <a href="http://runaurufu.com/file/view/id=3" title="Podstawowe informacje o rozwoju demograficznym Polski do 2012 roku" class="inlineIcon"> <img src="http://runaurufu.com/public/image/icon_file.png"/> </a>, z których to wyczytamy, że w 2010 roku (strona 20) Polskę zamieszkiwało 38200 tys. ludzi, z czego 5768.2 tys. w wieku 0-14 lat, 27236.6 tys. w wieku 15-64 lat i 5195.2 tys. w wieku 65+ lat.<br/> Licząc wprost emerytalno-rentowo-zasiłkowy socjal (179.4 mld PLN) po podzieleniu na każdego mieszkańca daje zawrotną sumę 4696.34 PLN (słownie: cztery tysiące sześćset dziewięćdziesiąt sześć złotych, trzydzieści cztery grosze) na rok. Jeśli uwzględnimy w tym tylko osoby mające 15 la i więcej (32431.8 tys.) to otrzymamy kwotę 5531.61 PLN. Co gorsza nawet jeśli weźmiemy całą sumę wydatków socjalnych (255.1 mld) to na jednego mieszkańca przypadnie jedynie 6678.01 PLN na rok, czyli nasz dochód minimalny to 556.50 na miesiąc. Skąd wziąć te brakujące 500 PLN na mieszkańca? Oczywiście z nowych, większych podatków (co i p. Kalisz przyznaje: <q>podwyższenie podatków to będzie cena, którą wyższa i średnia klasa będzie płaciła za bezpieczne społeczeństwo</q>).<br/> Ale, ale! To wszak były dane na rok 2010. GUS również oferuje nam prognozę aż do roku 2035! <a href="http://www.stat.gov.pl/gus/5840_8708_PLK_HTML.htm">[1]</a>. Prognoza ta pokazuje przede wszystkim, że w 2010 "miało być" w Polsce tylko 38081740 ludzi (ok 120 tys. mniej niż było... och emigracja nie dopisała :) ). Ale przejdźmy do roku 2020: Cała populacja: 37829889<br/> 0-14: 5899306<br/> 15-64: 24976993<br/> 65+: 6953590<br/> Co przy 340.9 mld PLN wydatków na emerytury itd. daje nam 9011.39 PLN na osobę lub 10676.28 PLN na osoby w wieku 15+. Jak widać wizja 1000 PLN na osobę nie jest taka odrealniona, bo statystycznie i tak prawie tyle będziemy przeznaczać. A gdyby tak całość wydatków socjalnych (498.0 mld PLN) podzielić na każdego mieszkańca to otrzymamy aż 13164.19 PLN na rok! Czyli więcej niż dochód minimalny...<br/><br/> Jakie zatem wnioski z tego statystycznego bloku? Ano takie, że obecnie rocznie na każdego mieszkańca nadwiślańskiego kraju przypada ponad 6600 PLN (i ta kwota rośnie z każdym rokiem), które trafiają w system (w tym opieka zdrowotna!). Jest to kwota, która jeszcze nie pozwala na myślenie o dochodzie minimalnym na poziomie 1000zł (ale po roku 2020 wg prognoz już będzie to realne!), ale już umożliwia wzięcie takiego scenariusza pod rozwagę podczas myślenia o powszechnej reformie ZUS/KRUS i całości opieki socjalnej w tym kraju. Warunki użytkowania http://runaurufu.com::articles::21 2013-09-27 09:46:49 2018-05-22 04:27:06 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 <ol> <li>Dokument ten określa warunki użytkowania niniejszego serwisu oraz realizowaną przezeń politykę prywatności. Można go uznać zatem za Regulamin świadczenia usług drogą elektroniczną w rozumieniu Ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną.</li> <li>Prowadzącym serwis jest Damian Pawlik, jednakże dopuszcza się publikację również materiałów innych autorów. Aktualizacja serwisu jest realizowana w miarę możliwości i czasu.</li> <li>W celu uzyskania odpowiedzi na pytania dotyczące serwisu, na które brak odpowiedzi w poniższym dokumencie lub dokumentach powiązanych należy skontaktować się z prowadzącym serwis</li> <li>Prowadzący serwis suwerennie decyduje o tym, które komentarze zostaną opublikowane, a które nie.<br/> Nie będą akceptowane komentarze: <ul> <li>Zawierające słowa, określenia lub inne materiały o charakterze wulgarnym, reklamowym lub nie wnoszące nic do ewentualnej dyskusji</li> <li>Będące realizacją praktyk SEO/SEM</li> <li>Jawnie naruszające obowiązujące przepisy prawne</li> </ul> Ocena komentarzy jest subiektywną i ostateczną oceną prowadzącego serwis.</li> <li>W celu publikacji własnego artykułu w serwisie należy skontaktować się z prowadzącym serwis. Przy przesyłaniu materiału należy pamiętać o załączeniu pozwolenia na publikację oraz nazwy konta w serwisie lub noty biograficznej, która posłuży do opisu powiązanego konta.</li> <li>W celu zamieszczenia reklamy w serwisie należy skontaktować się z prowadzącym serwis.</li> <li>W celu zamieszczenia informacji dotyczących nowości wydawniczych, konferencji, ciekawych stron czy wydarzeń w serwisie należy skontaktować się z prowadzącym serwis.<br/> Jeśli to możliwe to uprasza się o dołączenie linku do źródła wiadomości.<br/> Wiadomości nie związane z szeroko pojętym zainteresowaniami prowadzącego serwis mają nikłe szanse na publikację w serwisie.</li> <li>Artykuły i inne treści znajdujące się w serwisie chronione są przez prawo autorskie. Zgodnie z art. 25 ust. 1 pkt. 1) lit. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych zastrzegam, że rozpowszechnianie artykułów publikowanych w niniejszym serwisie bez pisemnej zgody prowadzącego serwis jest zabronione.<br/> Cena za utwory (wykorzystane we fragmentach lub całości) prowadzącego serwis udostępnionych na zasadzie licencji art. 25 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wynosi milion euro za sztukę.<br/> Każdy z autorów opracowań umieszczonych w serwisie może suwerennie podjąć decyzję o udostępnieniu innym serwisom internetowym lub w druku swoich prac.</li> <li>Wysyłający informacje za pomocą formularzy znajdujących się w serwisie lub bezpośrednio na adres poczty elektronicznej autora serwisu wyraża zgodę na przetwarzanie, wykorzystywanie i publikację przesłanych danych.<br/> Zgoda na publikację nie dotyczy informacji przesłanych przez pocztę elektroniczną zawierających klauzulę "nie do publikacji" w czytelnej i zrozumiałej formie (preferowany jest odpowiedni tekst w temacie wiadomości).</li> <li>Informacje o użytkownikach serwisu będą udostępniane podmiotom trzecim wyłącznie w przypadkach wymuszonych przez prawo.</li> <li>Użytkownik przesyłający swoje dane osobowe wyraża zgodę na ich publikację.</li> <li>Wszelkie dane osobowe gromadzone przez serwis należy traktować jako publicznie dostępne.</li> <li>Serwis zbiera i przetwarza w sposób zanonimizowany informacje takie jak: domeny z których odwiedzono serwis, używane przeglądarki, itp. Serwis nie przechowuje informacji pozwalających na jednoznaczne określenie tożsamości użytkownika serwisu.</li> <li>Informacje dotyczące przechowywania informacji lub uzyskiwanie dostępu do informacji już przechowywanej dostępne są w poniższym dokumencie: <a href="http://runaurufu.com/cookies">(link)</a></li> <li>Administracja serwisu nie odpowiada za politykę prywatności serwisów zewnętrznych.</li> <li>Wszelkie adresy poczty elektronicznej, związane z korespondencją adresowaną do administracji będą wykorzystywane wyłącznie w celu udzielenia ewentualnej odpowiedzi.</li> <li>Powyższe zasady mogą ulec zmianie bez uprzedniego informowania użytkowników serwisu.</li> </ol> Czy bezpłatne znaczy darmowe? http://runaurufu.com::articles::15 2013-09-01 18:17:54 2013-10-06 08:56:07 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 <a href="http://runaurufu.com/image/view/id=10" class="inlineImage" style="float:left;margin:10px;"> <img class="imageTypePicture" src="http://static.runaurufu.com//site-image/7ce370fa-de5b578b.png"/></a>Pytanie może i zaskakujące, a może i bezsensowne. Wszak nawet słownik języka polskiego PWN oznacza te słowa jako synonimy (<a href="http://sjp.pwn.pl/szukaj/darmowy">darmowy</a>, <a href="http://sjp.pwn.pl/szukaj/bezpłatny">bezpłatny</a>), które oznaczają, że za coś nie pobiera się opłaty. Proste? Ano proste... do czasu.<br/> Do czasu gdy okazuje się, że niby za usługę nie płacimy bezpośrednio, a jednak to za nasze pieniądze ta usługa jest wykonywana. Oczywiście mowa tu o tzw. <i>środkach publicznych</i>, czyli o środkach pochodzących głównie z podatków. Prawda, że jest to piękny <a href="http://sjp.pwn.pl/szukaj/eufemizm">eufemizm</a>? Bo jakże to milej dla ucha gdy słyszymy, że zbudowano lub wyremontowano coś z pieniędzy miejskich, państwowych, czy wreszcie unijnych. No na pewno to lepiej brzmi niż stwierdzenie, że ową usługę wykonano za pieniądze uprzednio odebrane mieszkańcom.<br/> <br/> Tak oto dochodzimy do wniosku, że <b>w życiu nie ma nic za darmo i nawet jeżeli dziś za coś nie musimy płacić to albo już za to zapłaciliśmy, albo zapłacimy w przyszłości.</b><br/> Jednak skąd taki wstęp i cóż za nim się kryje? Jak murem stoją za nim informacje o miastach wprowadzających darmową/bezpłatną komunikację <a href="http://metromsn.gazeta.pl/Wydarzenia/1,126477,13648503,Pierwsze_miasto_w_Polsce_wprowadza_bezplatna_komunikacje.html">[1]</a> <a href="http://metromsn.gazeta.pl/Portfel/1,126512,14499700,Darmowa_komunikacja_miejska__To_nie_zart__powstanie.html">[2]</a> <a href="http://wpolityce.pl/depesze/50118-mieszkancy-zor-beda-mieli-bezplatna-komunikacje">[3]</a> <a href="http://lovekrakow.pl/artykuly/darmowa-komunikacja-miejska-w-krakowie-nie-tak-szybko_585.html">[4]</a>.<br/> Co ciekawe autor wpisu na <i>wpolityce.pl</i> rozróżnia bezpłatne i darmowe... a przynajmniej tak wnioskuję po tym dziwnym konstrukcie: <q><b>bezpłatna darmowa</b> komunikacja zacznie działać od 1 stycznia 2014 r.</q> (pogrubienie moje).<br/><br/> Oczywiście ta komunikacja nie będzie bezpłatna dla mieszkańców, bo i tak będą musieli za nią zapłacić - ot zmieni się jedynie struktura jej finansowania i zamiast ogół mieszkańców partycypować tylko w części kosztów jej działania, będzie sponsorował ją w całości. Tak więc nie ważne czy korzystasz z autobusu, czy też nie bo i tak zapłacisz za jego jeżdżenie. Prawdą jest, że i teraz w większości (jeśli nie we wszystkich) miast część kosztów funkcjonowania komunikacji miejskiej jest pokrywane z miejskich (gminnych/powiatowych/itd.) budżetów. W przypadku Żor miasto obecnie dokłada 2.4-2.5 mln zł rocznie na funkcjonowanie 12 linii autobusowych. Zakładając, że na budżet miejski składa się tylko 61 tysięcy jego mieszkańców to każdy z nich dopłaca rocznie ok 40zł. Po zlikwidowaniu dodatkowych opłat za bilety kwota ta wzrośnie do ok. 54zł (przewidywany całkowity koszt komunikacji ma się zamknąć w 3.3 mln zł). Powiedzmy sobie szczerze że jest to niewiele. Zwłaszcza, że większość (ok 75%) kosztów funkcjonowania transportu już teraz pokrywa ogół mieszkańców.<br/> A teraz popatrzmy na Kraków tak bliski memu sercu i portfelowi. W tym roku na komunikację potrzeba 409 mln zł, z tego 126.2 mln pochodzić ma z gminy a 266.7 mln z biletów. I tu w zasadzie porównanie z Żorami można by skończyć, bo jak porównywać miasto, w którym z budżetu obecnie finansuje się 75% kosztów komunikacji z miastem, w którym z budżetu na komunikację idzie niespełna 31% jej kosztów? Ano nie można. Stąd też pomysły <i>bezpłatnej</i>, a raczej bezbiletowej komunikacji w takim mieście są jedynie mrzonkami. Co ciekawe przy populacji ponad 750 tys. koszt całej komunikacji na osobę w skali roku w Krakowie wynosiłby ok 545zł, czyli 10 razy więcej niż w Żorach. Obecnie zaś koszt ten wynosi 168zł, tak więc nie trudno zauważyć, że bezbiletowa komunikacja to oszczędność przede wszystkim dla jej użytkowników (w Krakowie obecnie miesięczny bilet na wszystkie linie kosztuje 89zł).<br/><br/> To jest jedna strona medalu. Druga strona to inwestycje, które nie zostaną zrealizowane. Bo nie ma się co oszukiwać, że te 0.8 mln zł czy też 266 mln zł wezmą się z powietrza. Miejskie budżety nie mogą sobie dodrukować pieniędzy więc by wydać pieniądze na komunikację muszą tych środków nie wydać na coś innego (i to zapewne na to, na co obecnie je wydają). I tu rodzi się wielki konflikt i problem - co jest ważniejsze: komunikacja, czy coś. Konflikt, którego rozwiązać się nie da, bo dopóki pomysł bezbiletowej komunikacji nie zostanie wprowadzony, dopóty mieszkaniec miasta nie dowie się skąd na ten <q>prezent</q> (jak to określiła Anna Ujma będąca doradcą prezydenta Żor) zabrano fundusze. Wrzuciłem kociaka! http://runaurufu.com::articles::17 2013-08-25 08:27:22 2013-08-25 08:27:17 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Ponoć obrazek kota na stronie to jakieś +50 do odwiedzin, więc teraz z tą masą kotów serwer zapewne padnie :p O czym mowa? Mowa o kotku w górnym lewym rogu, który to troskliwie opiekuje się nową nawigacją. Rzecz jasna kotek jest rozwiązaniem tymczasowym (wciąż weny mi brak do zrobienia porządnych ikon ^^)... choć tak ładnie na mnie zerka, że może i zostanie na dłużej.<br/> Skąd mam kociaka? Kociaka mam z <a href="http://placekitten.com/">http://placekitten.com/</a> czyli ze strony, na której autor pisze, iż "zapełnia lukę na rynku". Cóż muszę przyznać, że zapełniają ją całkiem nieźle i z pewnością częściej będą z tego wypełniania luki korzystał<br/> <br/> <img src="http://placekitten.com/600/200"/><br/> <br/> Ale nie o samych kotach miało dziś być. Ogólne nowa wersja strony to w większości przepisany kod odpowiedzialny za obsługę artykułów, plików, galerii i obrazów. Teraz wszystko jest łatwiejsze do obsługi i używania (generalnie nastąpiła wielka migracja z tablic do klas), a co za tym idzie kolejne zmiany będą prostsze (choć prędko pewnie nie nastąpią jako, że urosła już górka innych rzeczy do zrobienia).<br/> Pierwszą z tych prostych zmian jest nowy wygląd strony głównej i strony wyszukiwania artykułów. Wyniki są teraz zwracane w postaci małych boxów z opisem danego artykułu. To rozwiązanie przede wszystkim pozwala na upakowanie większej ilości informacji na stronie oraz umożliwia łatwiejsze wyszukiwanie treści przez użytkowników.<br/> <br/> <img src="http://placekitten.com/g/600/200"/><br/> <br/> Ze strony kodu zaś wygląda to tak, że zamiast pięciu sposobów pobierania danych (główna strona, wyszukiwanie, syndykacja, wyświetlenie i edycja artykułu) używam jednego :) Powiedzmy sobie wprost - ogromna oszczędność czasu... a do tego stworzone obiekty mogę zserializować i zapisać na dysku serwera, co znacząco przyśpiesza ponowne ładowanie strony. Tyle wygrać! :D Oburzenie maturzystki http://runaurufu.com::articles::14 2013-05-14 17:45:03 2013-08-25 07:30:00 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Nie wiem dlaczego, ale z jakiegoś powodu tak się utarło w polskich mediach, że głos tych, którzy wiedzą najmniej o danym temacie jest najgłośniej słyszany. Bo jakby nie spojrzeć na dzisiejszą scenę "wielkich mediów" to kto tu najgłośniej jest słyszany? Oczywiście prócz redaktorów i dziennikarzy powalających swą rzetelnością... Ano słychać wszelkiego rodzaju celebrytów, którzy są znani z tego, że są znani. Do nich możemy bez większej kozery zaliczyć również posłów na sejm jak i ministrów czy różnego rodzaju partyjnych watażków. O ile czasem znajdzie się ktoś kto wie co mówi i o czym mówi, to tak przez większość czasu będzie bełkot na miarę "pieniądze biorą się z budżetu".<br/><br/> Ale nie o politykach dziś miało być, a o liście <i><a href="http://wpolityce.pl/artykuly/53320-wstrzasajacy-list-od-maturzystki-kocham-polske-nie-chce-stad-wyjezdzac-ale-jak-patrze-co-robia-obecne-rzady-to-chce-mi-sie-plakac">tegorocznej maturzystki</a></i>, który to odbija się szerszym echem niż to zwykły tego typu spostrzeżenia (zwłaszcza, że ani formą, ani treścią nie wybija się na cóż.. żadne wyżyny) czynić.<br/> Nie będę tu kopiował całości, a odniosę się jedynie do kluczowych punktów ów <i>apelu</i> maturzystki.<br/> <b><q>W porównaniu z maturą mojej siostry starszej o 14 lat jest to matura dla DEBILI</q></b><br/> Zacznijmy od tego, że porównywanie nowej matury do starej sensu nie ma, bo przede wszystkim zmieniło się podejście do tego egzaminu oraz cały tok kształcenia. Nowa matura to matura pokolenia testów i pytań zamkniętych. Pokolenia, które nie ma myśleć, a które ma wpasować się w klucz (pośrednio stąd też wynika znikoma ilość osób zdających np. informatykę na maturze w porównaniu do liczby przyszłych studentów kierunków pokrewnych). Zakres materiału na maturę jest co roku okrajany, czego przykładem chyba najdobitniejszym jest matematyka, w której to w ciągu kilku lat usunięto całki, różniczki, a nawet większą część logarytmów.<br/> Jednak czy można powiedzieć, że jest to matura dla <i>DEBILI</i>? Cóż tak daleko bym się nie posuwał. Bo choć faktem jest, że zasób wiedzy młodzieży z roku na rok jest coraz mniejszy (czego efektem są choćby obowiązkowe zajęcia wyrównawcze z matematyki, czy fizyki na uczelniach technicznych...), to jednak nie do końca jest to wina tych dzieciaków. Spójrzmy prawdzie w oczy - kto z nas mając te naście lat siedziałby po szkole nad książkami i uczył się samemu czegoś co w szkole nigdy mu się nie przyda? Oczywiście poza jednostkami i osobami hobbystycznie poszerzającymi swe horyzonty w <u>określonych dziedzinach</u> to takich osób <i>ze świecą szukać</i> (a w dzisiejszych czasach to i samą świecę ciężko znaleźć). Tak oto młody człowiek stoi dziś w sytuacji, w której w szkole eksploatuje się jego siły tak fizyczne (więcej godzin WF, bo "dzieci się nie ruszają") jak i umysłowe (więcej zajęć, kółek i korepetycji, bo "dzieci się słabo uczą"), a potem dziwują się ludzie, że młodzian nie uczy się pilnie w domu i nie ma ochoty biegać po orliku...<br/><br/> <b><q>tablice matematyczne, fragment z którego wystarczy coś wypisać</q></b><br/> To, że na maturze są tablice matematyczne jest akurat jak najbardziej słuszne, a bezsensem jest wymaganie pamiętania wzorów. Maturzysta ma wiedzieć co, gdzie i jak zastosować, a nie pamiętać, czy we wzorze była suma po i od 0 do n czy może od 1 do n-1... a dlaczego? Bo nie ma na to czasu. <b>Matura trwa za krótko i zawiera za dużo zadań</b>. Może wydawać się to dziwne, ale "przełączanie się" pomiędzy partiami materiału, które wg ministerstwa przyswajaliśmy przez 12 lat w ciągu kilku minut jest mimo wszystko wysiłkiem. Niestety problem ten o ile w ogóle ktoś zauważa, to próbuje go <i>rozwiązać</i> poprzez umieszczanie coraz to większej ilości prostszych zadań w miejsce mniejszej ilości trudniejszych... I tak dochodzimy do kuriozalnej sytuacji, że na maturze z matematyki więcej czasu zabiera czytanie treści zadań i zgadywanie co autor miał na myśli, niż samo szukanie rozwiązania.<br/><br/> <b><q>bez nauki można bardzo ładnie wyjść na ocenę dostateczną czy nawet dobrą</q></b><br/> Odkrycie godne niemal nobla. Powody takiej sytuacji są dwa: <ul><li>obowiązek szkolny i rejonizacja</li><li>podstawa programowa</li></ul> i jeden jest gorszy od drugiego.<br/>Niestety obecnie uczeń, który całkowicie nic nie robi i ma w poważaniu nauczycieli i/lub rodziców jest praktycznie nie do ruszenia. Można go skierować do poradni, ale tylko jeśli rodzic wyrazi na to zgodę... i doprowadzi tam dziecko. Najgorszą karą jaka spotka go w szkole to zostanie na kolejny rok (co samo w sobie jest wyczynem)... ale ile razy może taki uczeń powtarzać klasę? I jaka jest szansa, że w międzyczasie <i>nie zejdzie na złą drogę</i>? Do tego dochodzi pewna niechęć dyrektorów placówek do zostawiania uczniów w klasach - dlaczego? Cóż dyrekcja (jak i cała szkoła) nie jest zawieszona w próżni. Wkoło latają ludzie z kuratorium, dyrektorzy innych szkół, jak i przedstawiciele różnych miejskich i rządowych instytucji. Innymi słowy - uczeń, który powtarza klasę, lub który ma słabe wyniki na egzaminie jest obecnie postrzegany przede wszystkim jako nieprzyjemna wizytówka dyrekcji i grona pedagogicznego danej placówki (stąd m.in. przypadki pomagania uczniom podczas egzaminów), a nie jako osoba mająca trudności z przyswojeniem materiału i z trafieniem w klucz. Do tego ucznia usunąć ze szkoły (która jest w jego rejonie) praktycznie się nie da i nawet jeśli jakimś cudem uda się go zmusić do chodzenia na lekcje to swoim zachowaniem sukcesywnie będzie demoralizował resztę klasy (jakby jakiś rodzic się jeszcze zastanawiał, gdzie jego pociecha nauczyła się przekleństw to może z dużym prawdopodobieństwem założyć, że źródłem są rówieśnicy w szkole...).<br/> A co do tego ma podstawa programowa? Jedną rzecz - podstawa wypełniona jest materiałem, który trzeba wkuć, a że możliwości sprawdzenia ile uczeń materiału przyswoił są ograniczone to sprawdza się to wyrywkowo... Stąd rośnie szansa różnej maści kombinatorów na pozytywne oceny. Poza tym któż z nas nie uświadczył przedwakacyjnego maratonu w poprawianiu ocen? To jest dopiero przekleństwo systemu edukacji promujące postawę 3xZ (Zakuć, Zdać, Zapomnieć), bo nie ma co liczyć, że zdając 3/4 rocznego materiału w ciągu miesiąca uczeń nie tylko zapamięta informacje na lata, ale jeszcze będzie rozumiał co one oznaczają i jak je można wykorzystać w życiu.<br/> <br/> <b><q>na szkołach wyższych, uniwersytetach szara masa głupków, którym rodzice zapłacą za studia zaoczne i wtedy mają papierek i magisterkę.</q></b><br/> Owszem zdarzają się szkoły typu "Kup Sobie Wykształcenie", ale w większości to są uczelnie całkowicie prywatne i czy ktoś tam studiuje "zaocznie" czy "dziennie" znaczenia nie ma... zresztą teraz mówi się na to studia "stacjonarne" (dzienne) i "niestacjonarne" (zaoczne).<br/> Do tego śmiem twierdzić, że mimo wszystko więcej <i>głupków</i> jest na studiach dziennych/bezpłatnych, na których to student żyje sobie na garnuszku rodziców lewitując w błękitnych chmurach w oderwaniu od codzienności. Jakoś nie ma tłumów przy płatnych studiach na kierunkach tzw. humanistycznych... Mimo wszystko gdy ktoś za coś płaci to wymaga i oczekuje, że czegoś się nauczy. Przy podejściu "mam to za darmo" takich oczekiwań praktycznie nie ma (a jeśli są, to szybko giną w tłumie codziennej walki z uczelnianym aparatem).<br/><br/> <b><q>Nie widzę swojej przyszłości w Polsce, kocham ją, ale jak patrzę co robią obecne rządy to chce mi się płakać.</q></b><br/> Fakt władza od końca PRL de facto realizowała jeden scenariusz edukacyjny mający na celu zniszczenie szkolnictwa zawodowego i wyciągnięcie do maksimum statystyk związanych z liczbą "wykształconej" młodzieży. Pod tym względem nie ma różnicy czy mówimy o SLD, PiS czy PO, bo wszyscy robili dokładnie to samo od czasu do czasu jedynie markując jakieś ruchy, które koniec końców wymiernych rezultatów nie dawały. Trudno się dziwić zresztą, bo ciężko przekonać nagle ludzi by szli do zawodówek, skoro przez lata mowa była, że to po studiach będzie praca, pieniądze i błogie życie.<br/><br/> <b><q>Nie chcę wyjeżdżać, zostawiać rodziców, znajomych, ale w Polsce za 1500 zł nie da rady się utrzymać. Nie chcę też siedzieć do końca życia na garnuszku u rodziców, bo pora wylecieć z gniazdka, ale sobie nie poradzę.</q></b><br/> Tutaj to już przesada... za 1500zł to można się utrzymać (nawet w Krakowie ^.^). Owszem w dostatki się wtedy nie opływa i zapewne wiąże się to z wynajmowaniem mieszkania w kilka osób - ale się da. Inna sprawa, że celowanie w pensję 1500zł przy ambicjach do samorozwoju i studiów by <q>mieć większą możliwość pracy</q> jest trochę zatrważające. Taką pensję to można mieć nie idąc na żadne studia... i jeśli ma się ktoś męczyć 3-5 lat by dalej tyle zarabiać to faktycznie studia są bezcelowe. Dodam jedynie, że jeśli się coś potrafi to można zarabiać więcej... :)<br/><br/> <b><q>Jestem załamana, chyba tylko rewolucja pomoże.</q></b><br/> Rewolucje... marzenie młodych, którzy w życiu ani cierpienia, ani żadnych wartości, ani problemów nie poznali. To tak samo jak w tej przypowiastce o górnikach i przedsiębiorcach - dlaczego ci pierwsi mają wysokie emerytury, a ci drudzy wysokie podatki? Bo górnicy mogą jechać pod sejm i demolować stolicę, a przedsiębiorcy i tak muszą zapłacić podatki nawet jak nie pracują (o biurokratycznych papierach nie wspominając).<br/> Tu nie potrzeba rewolucji, tu potrzeba ewolucji. Potrzeba by społeczeństwo solidarnie powiedziało "NIE". Niestety póki co dalej panuje u nas podejście "póki mi nie grożą to siedzę cicho i patrzę jak biją innych"... i tak siedzi ponad połowa rodaków (czego frekwencja wyborcza jest wymarzonym dowodem). Część bo już nie wierzy w żadne zmiany, część bo jest jej dobrze, a części po prostu nie chce się tym interesować. Bo tak łatwiej... VirtualBox i współdzielenie katalogów http://runaurufu.com::articles::13 2013-05-10 20:22:46 2014-10-12 17:10:49 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Host: Windows (testowane na XP, Vista, Win 7)<br /> Guest: Linux (testowane na Ubuntu i OpenSuse)<br /> <br /> Wiele osób miewa problemy z dostępem do współdzielonych katalogów poprzez domyślne możliwości Virtual Boxa (w tym również i ja ;p ), a używanie pendrive do przenoszenia danych nie zawsze jest możliwe (np. brak wolnego portu USB ^^), a już na pewno jest mało profesjonalne. Na szczęście na ratunek przychodzi <b>fstab</b>...<br /> <br /> Ale po kolei...<br /> <h2>Adres IP</h2> Po pierwsze potrzebować będziemy adresu IP komputera ze współdzielonym katalogiem, przy czym współdzielony katalog nie musi znajdować się na maszynie hosta - to zarówno może być inna maszyna wirtualna, jak i całkowicie inny komputer w tej sieci<br/> Jeśli zdecydujemy się łączyć z tym samym komputerem, na którym uruchomiona jest wirtualizacja, to warto wiedzieć, że domyślnym adresem IP maszyny hostującej jest <b>10.0.2.2</b>, więc jeśli łączmy się z tym samym komputerem to w większości przypadków można użyć tego adresu zamiast adresu wewnętrznej <i>karty sieciowej VirtualBoxa</i>.<br/> Jeśli jednak powyższy adres z jakiś przyczyn nie pozwala nam dostać się do maszyny hosta, to należy wykorzystać adres IP karty utworzonej przez VB. By go uzyskać możemy zarówno w <i>cmd</i> wpisać <b>"ipconfig"</b> i w wyniku wyszukać karty w nazwie posiadającej <i>"VirtualBox"</i>. Można również odczytać to IP klikając w menu VB<br /> <br /> <a href="http://runaurufu.com/image/view/id=7" class="inlineImage" style="height:300px;"> <img class="imageTypePicture" src="http://static.runaurufu.com//site-image/75f7dc2d-cd07558b.png"/></a><br/> Wybieramy "Plik"->"Globalne ustawienia" <br/> <a href="http://runaurufu.com/image/view/id=8" class="inlineImage" style="height:300px;"> <img class="imageTypePicture" src="http://static.runaurufu.com//site-image/53c78f24-41ccf4f7.png"/></a><br/> Przechodzimy do zakładki "Sieć", wybieramy adapter sieciowy i klikamy ikonkę śrubokręta <br/> <a href="http://runaurufu.com/image/view/id=9" class="inlineImage" style="height:300px;"> <img class="imageTypePicture" src="http://static.runaurufu.com//site-image/30e384c2-74def206.png"/></a><br/> Adres IP hosta znajduje się właśnie w tym podświetlonym polu<br/> <h2>Udostępniamy folder w Windowsie</h2> Udostępniając należy pamiętać, żeby umożliwić zapis i modyfikację zawartości folderu dla użytkownika, którego będziemy używać do połączenia. <h2>Czary mary w Linuxie</h2> Po uruchomieniu systemu tworzymy folder, do którego będziemy montować nasz zasób.<br/> <code>mkdir /mnt/win</code><br/> Następnie otwieramy plik fstab (/etc/fstab) <b>jako root</b> i dodajemy linię:<br/> <code>//192.167.56.1/Shared /mnt/win smbfs rw,umask=777,uid=<i><b>LinuxUser</b></i>,username=<b><i>WinUser</i></b>,password=<b><i>WinPassword</i></b>,auto 0 0</code><br/> Ogólna postać:<br/> <code>//&#123;<i><b>IP maszyny</b></i>&#125;/&#123;<i><b>nazwa współdzielonego udziału</b></i>&#125; &#123;<b><i>ścieżka do katalogu, w którym chcemy udział zamontować</i></b>&#125; &#123;<b><i>system plików</i></b>&#125; rw,umask=777,uid=&#123;<b><i>nazwa użytkownika w systemie Linux</i></b>&#125;,username=&#123;<b><i>nazwa użytkownika w systemie Windows</i></b>&#125;,password=&#123;<b><i>hasło użytkownika w systemie Windows</i></b>&#125;,auto 0 0</code><br/> Warto zwrócić uwagę na to pod jakiego użytkownika systemu Linux montujemy udział, gdyż użytkownik ten będzie właścicielem wszystkich plików w tym udziale się znajdujących (nie musi to być root) :)<br /> <br /> W przypadku jeśli nie mamy zainstalowanego <i><b>smbfs</b></i> można spróbować zastąpić go <b><i>cifs</i></b>em - należy jednak nieznacznie zmienić wpis w pliku fstab:<br /> <code>//192.167.56.1/Shared /mnt/win cifs file_mode=0777,dir_mode=0777,uid=<i><b>LinuxUser</b></i>,username=<b><i>WinUser</i></b>,password=<b><i>WinPassword</i></b>,auto 0 0</code><br/> <br/> Pamiętaj o zapisaniu wprowadzonych zmian!<br/> <br /> <h2>Krok ostatni</h2> Na sam koniec należy zamontować udział za pomocą komendy <b>mount</b>:<br/> <code>mount /mnt/win</code> Jeśli nie wysypało błędami to możemy cieszyć się z zamontowanego udziału i nieskrępowanego doń dostępu... jeśli zaś wysypało to zostaje sprawdzenie co to są za błędy i odnalezienie na nie rozwiązania :)<br /> <h2>Problemy</h2> <ul> <li>"mount: unknown filesystem type 'smbfs'<br /> Przyczyna: Zapewne nie masz zainstalowanego <b><i>smbfs</i></b> :)<br /> Rozwiązanie: Spróbuj użyć <b><i>cifs</i></b> zamiast smbfs, lub zainstaluj smbfs (<i>sudo apt-get install smbfs</i>)</li> </ul> <br/> Wpis ten jest odświeżoną wersją <a href="http://runaurufu.blogspot.com/2011/04/virtualbox-i-wspodzielenie-katalogow.html">mojego wpisu sprzed lat</a>. Galerie, obrazy i pliki http://runaurufu.com::articles::12 2013-05-04 11:54:30 2013-08-25 07:59:23 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 <a href="http://runaurufu.com/image/view/id=1" class="inlineImage" style="height:300px;float:right;"> <img class="imageTypePicture" src="http://static.runaurufu.com//site-image/a55b73bd-db0c1ce8.png"/></a> Te trzy rzeczy nie pozwalały mi zasnąć przez tak wiele nocy (co właściwie nie jest prawdą, jako że nie mogę sobie pozwolić na przyjemność zarywania nocek), że teraz gdy są na ukończeniu radość niemal, że ze mnie tryska. I to do takiego stopnia, że pragnę się nią z wami podzielić :P Tak więc oto nastał dzień, w którym ten mały CMS zyskał pełne wsparcie dla osadzonych w treści obrazów i galerii - wsparcie dla plików było od czasu przeprowadzki na nowy serwer, a teraz jedynie zostało dopieszczone :)<br/><br/> Mam nadzieję, że spodoba się wam jak wszystkie te mechanizmy wyglądają i działają jako, że próbowałem wielu sposobów by były one jak najmniej denerwujące dla odwiedzających. Hmm to chyba nie był najlepszy dobór słów... Moją intencją było sprawienie by same dopasowywały się do otaczającej je zawartości, więc jeśli czegoś "po drodze" nie sknociłem będzie to dobre rozwiązanie dla wszelkich możliwych przyszłych wykorzystań tej <i>technologii</i>.<br/><br/> Implementacja obejmuje zarówno zdjęcia jak i filmy, jest więc dość uniwersalna. To jednak budzi me pewne obawy - a zwłaszcza obsługa filmów z zewnętrznych serwisów (niestety nie da się ich tak personalizować jakbym tego chciał) i prezentacja galerii wyświetlanych wewnątrz tekstu (wciąż brak im odpowiednich mechanizmów regulujących wielkość w przypadku wyświetlania zawartości o różnych wymiarach) więc przyjdzie nam zobaczyć rezultaty i ogólne współgranie z innymi elementami strony.<br/><br/> A na koniec kilka przykładów jak to wszystko wygląda: <a href="http://runaurufu.com/galery/browse/id=1" title="Moon Info" class="inlineIcon"> <img src="http://runaurufu.com/public/image/icon_galery.png"/> <span>Moon Info</span></a> Złowrogie ciasteczka http://runaurufu.com::articles::11 2013-03-31 09:05:17 2013-08-25 07:58:36 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Od niedawna na stronach internetowych polskich serwisów możemy uświadczyć nowy trend - informowania o ciasteczkach. Oczywiście nie jest to jakaś oddolna inicjatywa promująca świadome przeglądanie internetu czy dbanie o swoją prywatność, a przystosowanie się do wymysłów naszego ustawodawcy (który to musiał dostosować się do regulacji unijnych). Chodzi tu o zapisy zawarte w <a href="http://www.dziennikustaw.gov.pl/DU/2012/1445">ustawie z 16 listopada 2012 roku <i>"o zmianie ustawy – Prawo telekomunikacyjne oraz niektórych innych ustaw"</i></a>, a konkretniej o nowe brzmienie artykułu nr 173: <blockquote><ol><li>Przechowywanie informacji lub uzyskiwanie dostępu do informacji już przechowywanej w tele-komunikacyjnym urządzeniu końcowym abonenta lub użytkownika końcowego jest dozwolone, pod warunkiem że:<ol> <li>abonent lub użytkownik końcowy zostanie uprzednio bezpośrednio poinformowany w sposób jednoznaczny, łatwy i zrozumiały, o:<ol type="a"> <li>celu przechowywania i uzyskiwania dostępu do tej informacji,</li> <li>możliwości określenia przez niego warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do tej informacji za pomocą ustawień oprogramowania zainstalowanego w wykorzystywanym przez niego telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym lub konfiguracji usługi;</li></ol> <li>abonent lub użytkownik końcowy, po otrzymaniu informacji, o których mowa w pkt 1, wyrazi na to zgodę;</li> <li>przechowywana informacja lub uzyskiwanie do niej dostępu nie powoduje zmian konfiguracyjnych w tele-komunikacyjnym urządzeniu końcowym abonenta lub użytkownika końcowego i oprogramowaniu zainstalo-wanym w tym urządzeniu.</li></ol></li> <li>Abonent lub użytkownik końcowy może wyrazić zgodę, o której mowa w ust. 1 pkt 2, za pomocą ustawień oprogramowania zainstalowanego w wykorzystywanym przez niego telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym lub konfiguracji usługi.</li> <li>Warunków, o których mowa w ust. 1, nie stosuje się, jeżeli przechowywanie lub uzyskanie dostępu do infor-macji, o której mowa w ust. 1, jest konieczne do:<ol> <li>wykonania transmisji komunikatu za pośrednictwem publicznej sieci telekomunikacyjnej;</li> <li>dostarczania usługi telekomunikacyjnej lub usługi świadczonej drogą elektroniczną, żądanej przez abonenta lub użytkownika końcowego.</li></ol></li> <li>Podmioty świadczące usługi telekomunikacyjne lub usługi drogą elektroniczną mogą instalować oprogramo-wanie w telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym abonenta lub użytkownika końcowego przeznaczonym do korzystania z tych usług lub korzystać z tego oprogramowania, pod warunkiem że abonent lub użytkownik końcowy:<ol> <li>przed instalacją oprogramowania zostanie poinformowany bezpośrednio, w sposób jednoznaczny, łatwy i zro-zumiały, o celu, w jakim zostanie zainstalowane oprogramowanie, oraz sposobach korzystania przez podmiot świadczący usługi z tego oprogramowania;</li> <li>zostanie poinformowany bezpośrednio, w sposób jednoznaczny, łatwy i zrozumiały, o sposobie usunięcia opro-gramowania z telekomunikacyjnego urządzenia końcowego użytkownika lub abonenta;</li> <li>przed instalacją oprogramowania wyrazi zgodę na jego instalację i używanie.;</li></ol></li></ol></blockquote> <!--more--> Nie ma tego tekstu wiele, więc pokuszę się o jego interpretację - oczywiście nie prawną (bo to nie moja "area of expertise"), ale taką z techniczno-informatycznego punktu widzenia. Tak więc zacznę od końca (czyli punktu 4.), gdyż jego zapisy są chyba najbardziej jednoznaczne i logiczne - ot jeśli chcemy korzystać z jakiegoś oprogramowania na maszyn.. tzn. <i>"urządzeniu końcowym użytkownika końcowego"</i> musimy wpierw poinformować użytkownika w jakim celu owe oprogramowane będzie używane, a jeśli oferujemy również instalację oprogramowanie to również wskazać sposób usunięcia owego "nabytku". Oczywistym problemem jest sformułowanie "w sposób jednoznaczny, łatwy i zrozumiały", bo o ile słowa "odinstaluj z dodaj/usuń programy" mogą spełniać te kryteria w przypadku większości użytkowników "urządzeń końcowych" to z pewnością znajdzie się osoba, która nawet z takim zadaniem sobie nie poradzi - tak więc czy oznacza to, że wraz z każdym instalowanym oprogramowaniem trzeba będzie dołączać podręcznik użytkownika z opisem deinstalacji przedstawionej na obrazkach? Szczerze mam nadzieję, że nie.<br/> <br/> Przejdźmy zatem do części, która wywołała tę lawinę ciasteczkowych ostrzeżeń. Na wstępie warto zaznaczyć, że pkt 2. (art. 173. 2.) zwalnia administracje serwisów z obowiązku zarządzania preferencjami użytkowników i pozwala bezkrytycznie uznać, że możliwość zapisu danych na urządzeniu końcowym użytkownika równa się zgodzie użytkownika na taki zapis.<br/> Tutaj jednak kończy się jednoznaczność nowych przepisów i ich jakikolwiek sens, bo tak oto pkt. 1. mówi nam, że przed zapisem lub uzyskaniem danych z urządzenia użytkownika możliwe jest jedynie <b>PO</b> poinformowaniu go o celu przechowywania/uzyskiwania informacji ,jak również <b>PO</b> wskazaniu mu możliwości zmiany ustawień w używanym przez niego oprogramowaniu.<br/> Podstawowe pytanie brzmi - <b>jak mam wskazać sposób zmiany ustawień w oprogramowaniu użytkownika nie mając informacji o tym jakie oprogramowanie on używa?</b> Bo szczerze mówiąc poza utworzeniem listy wszystkich znanych przeglądarek wraz z opisem blokady udostępniania przez nie informacji to tych zapisów wykonać się nie da.<br/> Art 173. 1. 2) dodatkowo mówi, że zgoda użytkownika (wyrażona m.in. przez ustawienia oprogramowania) ma znaczenie dopiero po przedstawieniu mu celu dostępu do danych i sposobów na zmianę konfiguracji jego oprogramowania (stąd też niektóre serwisy wprowadziły dodatkowe ekrany startowe z wymaganymi przez ustawę informacjami).<br/> Idąc dalej w las robi się jeszcze ciekawiej... bo kto potrafi jednoznacznie wskazać definicję "zmian konfiguracyjnych w telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym (...) i oprogramowaniu zainstalowanym w tym urządzeniu"? Czy konfiguracja odnosi się tu tylko do globalnych ustawień systemu/oprogramowania czy też rozciąga się również na zachowanie oprogramowania podczas przeglądania naszej strony (np. nie wyświetlenie informacji o używanych ciasteczkach przy powtórnej wizycie)?<br/> Najciekawsze (zwłaszcza w kontekście pozostałych zapisów) są słowa zawarte w Art 173. 3. gdyż mówią nam o tym: <ul><li>kiedy nie musimy informować użytkownika o celu wykorzystywania danych,</li> <li>przedstawiać możliwości zmian w konfiguracji oprogramowania,</li> <li>przejmować się zgodą (lub jej brakiem) na dostęp do danych,</li> <li>kiedy nie obowiązują nas ograniczenia w możliwości zmiany konfiguracji jego oprogramowania i/lub systemu.</li></ul> Tak więc co wystarczy "zrobić" aby nie przejmować się nową ustawą? Cóż wystarczy sprawić aby używane dane były konieczne do transmisji komunikatu (każde żądanie wyświetlenia strony) za pośrednictwem publicznej sieci telekomunikacyjnej (internetu, sieci LAN, itp.). Pod tę grupę "z urzędu" podpada przede wszystkim przesył adresu IP do serwera, czy wymienianie się kluczami w przypadku połączeń szyfrowanych.<br/> Drugą możliwością jest wykazanie, że dane te są konieczne do dostarczenia usługi, której użytkownik żąda - jeśli użytkownik chce zachować informacje o wyświetlanych elementach menu to nie musimy informować go o tym, że do tego celu używamy np. cookie... Pytanie brzmi jednak jak szeroko mamy tu rozumieć "konieczność"? Przecież taką informację można trzymać na wiele sposobów i w różnych miejscach (w tym na serwerze). Tak więc nie jest <b>koniecznym</b> trzymanie tych informacji na urządzeniu użytkownika biorąc pod uwagę wszelkie możliwości i przypadki... jednak może się okazać koniecznym choćby ze względu na dostępne możliwości oprogramowania znajdującego się na serwerze (ot choćby serwis pozbawiony możliwości logowania czyli identyfikacji użytkownika i jego ustawień).<br/> <br/> Po zapoznaniu się z nowym brzmieniem tego artykułu może dziwić, że serwisy ostrzegają jedynie przed ciasteczkami, zwłaszcza, że one same nie pojawiają się ani razu w tekście ustawy. Bo o czym owa ustawa mówi? Mówi ona wprost o przechowywaniu <b>informacji</b> lub uzyskiwaniu dostępu do <b>informacji</b> już przechowywanej. Skąd więc wzięła się ciasteczkomania? Przecież "ciasteczka" nie są jedynym sposobem przechowywania informacji w przeglądarkach - istnieje również <i>local storage</i> czy choćby mechanizm cachowania stron, arkuszy stylów, plików ze skryptami... a mimo tego praktycznie wszędzie (<a href="http://www.sejm.gov.pl/">strona sejmu</a>, <a href="http://firma.interia.pl/polityka-cookies">portal interia.pl</a>, <a href="https://mac.gov.pl/dzialania/prezydent-podpisal-prawo-telekomunikacyjne-co-ono-zmienia-animacja/">czy choćby strona MAC objaśniająca te zmiany</a>) mowa tylko o ciasteczkach. Czyżby administracja/prawnicy wszystkich tych instytucji znali tylko ciasteczka? A może jest tak, że wszyscy zdają sobie sprawę z bezsensu treści tej ustawy i wypełniają ją poprzez skopiowanie wzorców z UK (gdzie podobny wymysł prawny wszedł kilka lat temu)?<br/> <br/> Drugą stroną medalu jest podejście do tej ustawy w kontekście aplikacji nie będących przeglądarkami, a które przechowują jakiekolwiek dane na dyskach komputerów (nie muszą nawet komunikować się z innymi urządzeniami) - czyli de facto wszelkich aplikacji, gier... w skrócie wszystkiego, co zapisuje jakieś <b>informacje</b>. Dodajmy - informacje, które owszem zwykle mają swoje uzasadnienie, ale z pewnością nie są <b>konieczne</b> do dostarczenia danej usługi świadczonej <i>drogą elektroniczną</i>. Przykład? Log z działalności programu, kopia zapasowa obecnie otwartego dokumentu, lista ostatnich rozmów, czy podłączonych serwerów. Przypominacie sobie kiedy ktoś was o pozwolenie na takie rzeczy zapytał? Albo poinformował jak je wyłączyć?<br/> <br/> Ostatnim niepokojącym zjawiskiem jest pojawienie się nowomowy: "telekomunikacyjne urządzenie końcowe", "usługa świadczona drogą elektroniczną". Mam nadzieję, że dalej ustawodawca w tworzeniu nowych tworów językowych brnąć nie będzie i mimo wszystko powróci do czegoś prostszego i bardziej jednoznacznego...<br/> telekomunikacyjne urządzenie końcowe - czy to urządzenie podłączone do sieci? A może takie, które <i>może być podłączone</i> do sieci? I dlaczego zapisy tej ustawy nie dotyczą urządzeń nie będących "telekomunikacyjnymi"?<br/> usługa świadczona drogą elektroniczną - śmiem twierdzić, że każda usługa świadczona za pomocą urządzeń elektronicznych jest świadczona drogą elektroniczną, tak więc palącym pytaniem do którego powracam jest - "co znaczy 'konieczny do dostarczenia usługi'?" Przechowywanie informacji lub uzyskiwanie dostępu do informacji już przechowywanej http://runaurufu.com::articles::10 2013-03-27 22:15:02 2013-08-25 07:56:58 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Administracja witryny pragnie poinformować, iż strona ta może wymagać przechowywania informacji i/lub dostępu do już przechowywanych informacji w <i>telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym użytkownika końcowego</i>.<br/> Informacje te przechowywane są w celach: <ul><li>poprawnego <i>wykonania transmisji komunikatu za pośrednictwem publicznej sieci telekomunikacyjnej</i></li> <li><i>dostarczania usługi świadczonej drogą elektroniczną, żądanej przez użytkownika końcowego</i> na najwyższym możliwym poziomie</li> <li>integracji z portalami społecznościowymi</li> <li>gromadzeniem danych statystycznych związanych z popularnością witryny</li> <li>dostarczenia reklam uzupełniających doznania użytkownika końcowego</li> </ul> Administracja umożliwia użytkownikowi końcowemu wyrażenia zgody na przechowywanie i dostęp do informacji w <i>telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym użytkownika końcowego</i> przez niniejszą witrynę <i>za pomocą ustawień oprogramowania zainstalowanego w wykorzystywanym przez niego telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym</i>.<br/> <br/> W celu zapoznania się z możliwościami konfiguracyjnymi <i>oprogramowania zainstalowanego w wykorzystywanym przez użytkownika końcowego telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym</i> administracja radzi zapoznanie się z informacjami zawartymi w centrach pomocy wydawcy zainstalowanego oprogramowania w <i>telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym użytkownika końcowego</i>. Jednocześnie w celu usprawnienia tego procesu administracja załącza odnośniki do informacji, które mogą okazać się pomocne w kwestii zarządzania ustawieniami prywatności oprogramowania: <ul> <li><a href="http://support.microsoft.com/kb/196955">Internet Explorer</a></li> <li><a href="http://support.mozilla.org/pl/kb/W%C5%82%C4%85czanie%20i%20wy%C5%82%C4%85czanie%20obs%C5%82ugi%20ciasteczek">Mozilla Firefox</a></li> <li><a href="http://help.opera.com/Windows/12.10/pl/cookies.html">Opera</a></li> <li><a href="http://support.google.com/chrome/bin/answer.py?hl=pl&answer=95647">Google Chrome</a></li> </ul> Przed dokonaniem jakichkolwiek zmian w konfiguracji swojego oprogramowania prosimy o zapoznanie się z informacjami znajdującymi się na witrynie <a href="http://wszystkoociasteczkach.pl">http://wszystkoociasteczkach.pl</a>. Przeprowadzka ukończona http://runaurufu.com::articles::9 2013-03-23 16:55:38 2013-08-25 07:53:57 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 I tak oto po ponad miesiącu od ostatniego wpisu mogę napisać te słowa: Witam na nowym serwerze :) Wraz z nowym serwerem zaserwowałem nowszą wersję strony (wciąż "paru" rzeczy brakuje, ale one wymagają jeszcze testów - te już gotowe - lub implementacji, więc trochę poczekać na nie przyjdzie). Z pierwszych wrażeń - serwer chodzi szybciej, obsługa techniczna działa szybko (póki co tylko pytałem o specyfikację i IP do konfiguracji DNS :> ) i jak na razie jestem bardzo zadowolony ^.^<br/> Z innych "łamiących nowości" - przy lewym brzegu strony dodałem guziczki do <a href="https://www.facebook.com/pages/Runaurufu/259107794124122">fanpage na Facebooku</a> i mojego <a href="https://twitter.com/runaurufu">konta na Twitterze</a>. Jeśli chodzi o G+ to jeszcze się zastanawiam :P Ale pewnie też coś w tym kierunku się urodzi. Oczywiście przy tak wielkiej zmianie nie mogło zabraknąć mojego ulubionego gadżetu czyli reklam. Póki co znajdują się one w dwóch "pasach": nad i pod główną częścią strony i mam nadzieję, że nie będą nikomu uprzykrzać życia, a jednocześnie zrealizują swoje finansowe zadanie :-) static is all you need http://runaurufu.com::articles::8 2013-02-13 20:20:11 2013-08-25 07:52:35 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Static jest wszystkim czego potrzebowałem - a raczej czego mi brakowało by swobodnie wrzucać swoją twórczość do internetów. Oczywiście pod pojęciem "static" nie mam na myśli tylko sub domeny, ale raczej całej maszynerii umożliwiającej wrzucanie mi plików na serwer bez odpalania FTP:)<br/> Na początek bez wielkich wybuchów i okrzyków radości, ot tak w ramach testu "nowej technologi" zarzucam linkiem do <a href="http://static.runaurufu.com/site/WonziuSoundBoard.7z">prototypu projektu "Wonziu Sound Board"</a>, który to wystartował i się zatrzymał gdzieś w okolicach maja 2012 roku :] (Ale mam cichą nadzieję, że jakoś uda się go z pomocą życzliwych osób wskrzesić ;P ) Kolejny miesiąc się właśnie rozpoczął! http://runaurufu.com::articles::7 2013-02-02 14:43:24 2013-08-25 07:51:36 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Skończył się styczeń i udało się... niemal na ostatnią chwilę, ale jednak - 29 stycznia przekroczyłem magiczną liczbę 20k pobrań mych apek z Windows Market :D Świętowanie można niemalże zacząć (wszak weekend). Jednak nim to nastąpi - ogłoszeń kilka.<br/> -> Jak może zauważyliście, albo też nie - po prawej stronie pojawiły się takie <i>słodkie</i> czerwonawe zaokrąglone prostokąty z nazwami - są to kategorie, w które od teraz grupowane będą wpisy. W najbliższej przyszłości zamierzam dodać kanały ATOM dla każdej z kategorii, tak więc możliwa będzie subskrypcja tylko tego rodzaju treści, jaki uznacie dla siebie za wartościowy. Skąd taka decyzja? Cóż jest to element długofalowego procesu ujednolicania mej internetowej obecności. Kolejnym krokiem będzie kopiowanie wpisów z innych moich blogów (nie ukrywam,że głównie chodzi o wpisy z <a href="http://runaurufu.blogspot.com/">runaurufu.blogspot.com/</a>) na tę stronę oraz dodanie do nich angielskich tłumaczeń.<br/> -> Niestety jakieś okrutne wirusy atakujące me ciało powstrzymały mnie przed wyrobieniem się z realizacją "niespodzianki na 20k"... ale co się odwlecze, to nie uciecze :> Więc niespodzianka wciąż się tworzy i mam nadzieję, że weekend będzie owocny pod tym względem.<br/> -> W najbliższym czasie planuję również zmianę hostingu, gdyż obecny łagodnie mówiąc zaczyna mnie denerwować (głównie z racji swej wydajności w porównaniu do ceny przedłużenia konta na kolejny rok). Jeszcze nie zdecydowałem, kto będzie kolejnym usługodawcom, którego będę wysysał do cna.<br/> -> Powróci natomiast <i>kącik gracza</i> TSO. Póki co będą to głównie różnego rodzaju analizy (czyli nudy) oraz obrazowe przejście różnych przygód (bardziej użyteczne) - będzie to jednocześnie test dla powstającego systemu galerii na mej cudnej stronie :-) Więc przyjemne z pożytecznym. Zmiany, nowości i takie tam... http://runaurufu.com::articles::6 2013-01-23 20:51:32 2013-08-25 07:50:07 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Bez zbędnych fajerwerków i okrzyków radości staram się znów na bieżąco rozwijać tą stronę :) Z ostatnich nowinek - wprowadziłem automatyczny wybór preferowanego języka dla nowych odwiedzających w oparciu o ustawienia ich przeglądarek :) Tak więc jak teraz odwiedzi mnie jakiś anglojęzyczny człowiek to ujrzy stronę w języku angielskim... a jak polskojęzyczny to w języku polskim. Ot taka drobinka a cieszy (a cieszy podwójnie bo wbudowałem to również do <a href="http://runaurufu.com/product/view/9">frameworka</a>, więc i na przyszłość będzie :> )<br/> <br/> Z innych nowin - bardziej organizacyjnych - powróciłem do spisywania planów dotyczących rozwoju aplikacji w swoim cudownym <i>ticket trackerze</i>. Skąd taka zmiana? Ano bo nie mam tutaj (na mieszkaniu) mojej tablicy korkowej, a i powierzchnię magazynową na papier mam ograniczoną (nie mówiąc o zapasach papieru) :] Zatem przeniosłem się do internetów. Z ogólnych wrażeń mogę rzec, że może nie działa to bardziej motywująco, ale z pewnością łatwiej wybrać coś sobie do roboty w te samotne zimowe wieczory :] Moon Info i 7700 pobrań! http://runaurufu.com::articles::5 2013-01-09 20:34:56 2013-08-25 07:48:24 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Możecie to sobie wyobrazić? W zasadzie pisząc te słowa jest już więcej pobrań (7748 dla 7 stycznia) <a href="http://www.windowsphone.com/pl-pl/store/app/moon-info/6284d4f8-dbdb-4189-b795-172e5b654a9e">Moon Info</a>, ale jakoś lubię te równe liczby :D Co więcej małymi kroczkami zbliżamy się do 20 tysięcy pobrań wszystkich moich aplikacji z marketu Windows Phone. Jak widać będzie okrągła i duża okazja do świętowania (mam nadzieję, że licznik przekroczy ten 20 tysięczny kamień milowy jeszcze w styczniu :> ) i może przygotuję coś specjalnego z tej okazji (wciąż żałuję, że przegapiłem stuknięcie 10k). Tak czy inaczej - jeśli jakimś cudem nie słyszałeś o Moon Info i lubisz małe gadżety, które pokazują obecną fazę księżyca, czas jego wschodu i zachodu (dane te również dostępne są dla naszego słońca!) - a wszystko to określone dla Twojej obecnej lokalizacji (lub jakiejkolwiek innej ręcznie wprowadzonej) - to po prostu <a href="http://www.windowsphone.com/pl-pl/store/app/moon-info/6284d4f8-dbdb-4189-b795-172e5b654a9e">odwiedź market i pobierz Moon Info</a>! Jest to w pełni darmowa aplikacja, więc dosłownie nie będzie Cię kosztować ani grosza :) O mnie http://runaurufu.com::articles::4 2013-01-06 20:00:36 2013-08-25 07:40:53 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Kim jestem? Co robię? Co ta strona tu robi?<br/> <br/> Cóż, mógłbym wymyślać takie pytanie pewnie przez cały dzień, jeśli nie dłużej... ale kto by je czytał? A co ważniejsze - kto by mógł na nie odpowiedzieć?.. Zapewne jedynie ja, a to (poza tą niesamowitą okazją do odkrywania samego siebie) byłoby co najmniej bezcelowe.<br/> Nigdy nie byłem dobry w pisaniu krótkich i zwięzłych wstępów, tak więc jak już się pewnie domyślacie nie zostałem pisarzem... <a href="http://lunco.wordpress.com/category/kacik-poezji/">Jednak zdarza się, iż nadchodzi czas gdy to głęboko ukryte pragnienie pisania wypływa z powrotem na powierzchnię mej duszy i wtedy to też tworzę coś co można by nazwać "wierszem"</a>. Jednak jak widać nie dzieje się to zbyt często toteż nie przywiązuję się wielce do tego rodzaju aktywności.<br/><br/> Jak już napisałem - nie jestem pisarzem, poetą (a na pewno nie profesjonalnym) ani nikim kogo można by określić współczesnym "humanista". Oczywiście doceniam sztukę i muzykę (mimo wszystko preferując klasyczne utwory), lecz nie jest to to co tworzę (czy potrafię tworzyć) - jest to jedynie to co lubię :) Tak więc mógłby kto zapytać - czym się zajmuję? Po prostu robię to co lubię i do czego mam serce... tak więc po tym enigmatycznym prologu w końcu zbliżamy się do konkluzji: Jestem po prostu programistą, kimś kto pisze tekst magicznie zmieniający się w coś przydatnego - program, stronę internetową, lub po prostu bibliotekę, która posłuży komuś innemu. Moja "ścieżka edukacyjna" póki co zakończyła się na szczeblu wyższej edukacji, który to osiągnąłem w murach Politechniki Krakowskiej im. Tadeusza Kościuszki (w Krakowie rzecz jasna). Zdobyłem tam wpierw tytuł inżyniera, a następnie magistra inżyniera (czyli w angielskiej wersji odpisu dyplomu - tu cytat - <a href="http://en.wikipedia.org/wiki/Engineer%27s_degree#Poland.2C_Czech_Republic_and_Slovakia">"degree awarded magister inżynier"</a>) na kierunku informatyki o specjalności informatyki stosowanej. W wolnym czasie jak wiele innych osób gram w gry komputerowe i (co już jest mniej powszechne) <a href="http://www.youtube.com/user/Runaurufu">nagrywam swoje zmagania i umieszczam je na YouTube</a> (którego nienawidzę z racji niezrozumiałego sposobu zajmowania się prawami autorskimi). W nocy lubię patrzeć na niebo... a właściwie bardziej na gwiazdy znajdujące się na tym pięknym, ciemnym, nocnym niebie, niż na samo niebo jako takie. W zasadzie chcąc być szczerym to na gwiazdy i Księżyc, który to jest moim ulubionym ciałem niebieskim - co zapewne nie jest niespodzianką dla osób, które mnie lepiej znają :)<br/><br/> Wydaje mi się, że to wystarczająca odpowiedź na pytania "kim jestem" i "co robię" z początku tego wpisu. Tak więc tym co nam zostało jest "Co ta strona tu robi?". W moim pierwszym wpisie (nazywanym tutaj buńczucznie artykułem) napisałem, że to miejsce jako mój własny i prywatny kącik pewnego dnia będzie <i>agregatem mej twórczości</i> i wciąż sądzę, że taki właśnie powinien być podstawowy i ostateczny cel tego miejsca! Obecnie rozproszyłem swoją twórczość po tak wielu stronach, że ledwie mogę je wszystkie spamiętać (to nie do końca prawda, ale to stwierdzenie dodaje dramatyzmu) i co gorsza - to sprawia, że ciężej innym odnaleźć moje dzieła. Pominę już milczeniem całe to piekiełko towarzyszące wszelkim zmianom w layout-cie lub podczas dodawania gadżetów/pluginów/czegokolwiek... tak jestem czasem samolubny, ale to jest dobre! Wierzę, że każdy twórca powinien być choć trochę samolubnym w taki sposób, by tworzyć rzeczy, które ułatwią jego życie - a ta strona czyni me życie prostszym :)<br/><br/> Tak, czy inaczej zamierzam sprowadzić tutaj wszystko to co stworzyłem w przeszłości i co stworzę w przyszłości, więc jeśli chcecie być na bieżąco z rozwojem tego projektu możecie zasubskrybować <a href="http://runaurufu.com/feed/articles/lan=pl">kanał RSS z artykułami (a ściślej mówiąc nie RSS, a ATOM...)<a/> lub <a href="https://www.facebook.com/pages/Runaurufu/259107794124122">"polubić mnie" na Facebooku</a>. Atom is here http://runaurufu.com::articles::3 2012-11-07 08:03:40 2013-08-25 07:39:48 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 I to nie jeden, a całe trzy! :D<br/> Konkretniej utworzone zostały 3 kanały syndykacji, odwołujące się kolejno do: <ul><li><a href="http://runaurufu.com/feed/articles/lan=pl" target="_blank">artykułów</a></li> <li><a href="http://runaurufu.com/feed/issues" target="_blank">zgłoszonych błędów</a></li> <li><a href="http://runaurufu.com/feed/comments" target="_blank">komentarzy</a></li> </ul> Póki co nie są jeszcze wbudowane w stronę (jakieś graficzki, guziczki i inne bajery) i konieczna jest subskrypcja z wykorzystaniem linków, ale ogólnie już działa. Więcej reklam! MOAR! http://runaurufu.com::articles::2 2012-11-05 07:28:51 2013-08-25 07:33:57 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Oczywiście w sensie wyświetlonych i klikniętych :] Takie mam małe zachcianki i życzenia, których powód jest prozaiczny - od kilku dni utrzymuję się na poziomie 0.20PLN+ dziennie na <a target="_blank" href="https://pubcenter.microsoft.com/">Microsoft Advertising pubCenter</a>. Może to nie jest jakaś wielka i zawrotna kwota (a raczej na pewno takowa nie jest), ale jest to jakieś światełko w tunelu. Niestety póki co małe i ledwo się tlące ^.^<br/> Tak więc przy okazji jeśli ktoś ma komórczaka z Windows Phone to zapraszam do odwiedzin, pobrania i użytkowania moich aplikacji <a target="_blank" href="http://www.windowsphone.com/en-US/store/publishers?publisherId=Runaurufu">(link)</a>, lub niech po prostu w Markecie wyszuka fraze "Runaurufu" :D<br/> Mam nadzieję, że apki będą dla was w jakimś stopniu użyteczne i w przeciwieństwie do większości z 14 tysięcy ludzi, którzy już je pobrali wy zostawicie jakiś komentarz :) Nowe oblicze http://runaurufu.com::articles::1 2012-10-10 17:14:10 2013-08-25 07:32:13 Runaurufu http://runaurufu.com/user/view/1 Powoli i drobnymi kroczkami od dawna zbliżał się ten moment w mym życiu. Moment, w którym przyda się mi mój własny, osobisty kącik :) Kącik w całości mój i pełen tego co moje :P Tak więc oto powstała ta strona, która (świadom tego jestem niezmiernie) wciąż nie jest taka jaką bym chciał ją widzieć, ale już posiada te elementy, które umożliwiają mi jej wykorzystanie. Póki co bardziej dla celów własnych niż prezentacji dla publiki szerszej, ale jednak :-)<br/><br/> Tak więc co przyszłość niesie? Cóż jeśli myśleć o tym miejscu to przede wszystkim informacje o projektach przeze mnie lub z mym udziałem tworzonych. Tak więc prędzej czy później będzie to swego rodzaju agregat mego wkładu w światową twórczość (lol) ^.^